Świat już nigdy nie będzie taki jak kiedyś - słyszymy to niemal codziennie. Premier straszy recesją, telewizja oblicza straty, a eksperci prześcigają się w prognozach bezrobocia. Czy pracę straci milion, czy może trzy miliony Polaków ? Swoją drogą bardzo konkretne wyliczenia. Tymczasem świat zmieniał się już wcześniej. To, co dzieje się obecnie, to nic innego jak "kropka nad i" postawiona nad starym ładem. Również, a może przede wszystkim w reklamie. Kto tego nie zauważył straci na pandemii koronawirusa najwięcej.
Mówiąc wprost: Do zobaczenia w sieci.
Na wstępie zajrzyjmy do prasy. 31 marca ukazało się ostatnie papierowe wydanie tygodnika "Wprost". Na pierwszej stronie Michał Lisiecki, założyciel i większościowy akcjonariusz PMPG Polskie Media, czyli wydawcy pisma zadeklarował, że wycofanie się z papierowych wydań to odpowiedź na "eko rewolucję". Dbałość o środowisko naturalne w momencie, gdy na horyzoncie pojawia się ogólnoświatowa recesja, jest co najmniej zastanawiająca. Tym bardziej, że trzy miesiące wcześniej papierowe wydania wycofały też redakcje Playboy, CKM oraz Cosmopolitan. Tam nikt nie ukrywał, że chodziło po prostu o ekonomię.
Ameryka też się sypie. To osobny rozdział.
Zajrzyjmy do Stanów Zjednoczonych. Tuż przed świętami Bożego Narodzenia 2012 roku w sprzedaży pojawiło się ostatnie papierowe wydanie tygodnika Newsweek. Przypadek? Nie sądzę. Tymczasem obecnie na świecie ponad miliard ludzi codziennie przegląda gazetę... on-line, co sprawia, że przychody pism ukazujących się w sieci wzrosły w ostatnich latach, aż o 30 %. Za chwilę do internetu uciekną kolejne tytuły prasowe.
Papier, nożyce, telewizory.
Co prasa ma wspólnego z reklamą Google? Otóż przez dziesięciolecia dla tysięcy firm - od Nowego Jorku po Tokio - to właśnie gazety były najlepszym, największym billboardem reklamowym. To właśnie dzięki niemu docierały do milionów klientów. Dzisiaj takim narzędziem jest Google Ads, o którym szerzej napiszę za chwilę.
Zerknijmy do XX wieku, gdzie prasa zdobyła z czasem groźnego konkurenta - telewizję. Podczas Olimpiady w Londynie w 1948 roku, czyli w momencie światowej recesji wywołanej II Wojną Światową, telewizja BBC nagrała ponad sześćdziesiąt godzin materiału. Za prawa do transmisji stacja zapłaciła zaledwie tysiąc funtów. Było to jednak odważne i nowatorskie przedsięwzięcie głównie ze względu na to, że w tym czasie niewiele osób miało własny telewizor. Mimo wszystko to złoty interes. Cztery lata później prawa do transmisji stały się dużo droższe, a BBC miała pierwszeństwo w ich zakupie. Ilość telewidzów też gwałtownie wzrosła.
Aż tu nagle, niespodziewanie telewizja przegoniła gazety. Lata 60-te to już era teleodbiorników, choć rynek reklamy w prasie nadal był nasycony. Prasa skuteczne broniła się i będzie to robić jeszcze długo, choć z czasem będzie powstawać coraz więcej kampanii reklamowych nastawionych przede wszystkim na rynek telewizyjny. Już w latach 80-tych to MTV będzie kształtować charakter przekazu reklamowego. Dekadę później PEPSI stworzy kampanię reklamową "Generation Next", w której główną rolę odegrają słynne Spice Girls. Reklama była niczym innym jak kolejnym teledyskiem girlsbandu. Mimo wszystko wydawcy gazet ze spokojem obserwowali rozwój sytuacji. Ograniczali się do kopiowania telewizyjnej formy kontaktu i relacji z potencjalnym klientem. Pojawiały się, więc krzykliwe tytuły okraszone mnóstwem zdjęć, będących niekiedy nie tylko na pograniczu dobrego smaku, ale też prawa. Młodzież kupowała Bravo, rodzice Cosmopolitan i CKM, kibice stale unowocześniane Sports Ilustrated.
Załóż Google. Świat nabiera nowych barw.
Potem pojawił się ktoś nowy. Ktoś kto - mówiąc brutalnie - "zaorał" konkurencję. Był rok 1998. Dwóch doktorantów z Uniwersytetu Stanforda stworzyło wyszukiwarkę internetową o niepozornej nazwie Google. Sześć lat później ich firma zadebiutuje na amerykańskiej giełdzie. Miną zaledwie trzy kolejne lata kiedy będzie zarabiać ponad trzy miliardy dolarów rocznie. Obecnie zatrudnia sto tysięcy pracowników. Od piętnastu lat ma też swój oddział w Polsce.
Skąd biorą się te miliardy dolarów na kontach właścicieli wyszukiwarki ? To proste. Z reklam, a inaczej Google Ads. Co roku firma regularnie pomnaża swój majątek, a galopująca cyfrowa rewolucja zdecydowanie w tym pomaga. Obecnie 80 % Polaków informacje ze świata czerpie właśnie z internetu. W tym samym czasie sprzedaż gazet spadła poniżej granicy opłacalności, telewizję wyparł Youtube, sieci kin - Netflix i HBO GO, a radio Spotify i podcasty. Rewolucja dzieje się na naszych oczach. Wirus tego nie zmienił. Wirus to przyspieszył.
Nie żyje reklama. Niech żyje reklama 2.0.
Google już teraz zauważa duży wzrost zainteresowania reklamą w sieci (Google Ads). Nie ma się czemu dziwić. Świat pozamykany w domach komunikuje się głównie za pomocą słynnej wyszukiwarki. Dużo mówi się o biznesowym krachu restauratorów i w sektorach usług takich, jak fryzjerstwo, czy też kosmetyczka. Tymczasem nie wszystkie branże na obecnej sytuacji tracą. Jak wskazuje Google Trends skala wyszukiwania takich haseł jak "sklep spożywczy on-line" czy też "Akcesoria do domu" oraz zaskakująco "obuwie" wzrosła kilkanaście razy. To fakt - większość haseł wciąż notuje spadki, ale może być to naturalnym następstwem przechodzenia z bezpośredniej formy kontaktu z klientem na pośrednią - wirtualną.
Kiedy w połowie XIX wieku rewolucja przemysłowa święciła triumfy w Wielkiej Brytanii, a sceptycy wieścili gwałtowny wzrost bezrobocia poprzez automatyzację produkcji, stało się coś zupełnie innego. Nie tylko przemysł się nie załamał, a wprost przeciwnie. Okazało się, że dawni robotnicy zaczęli wykonywać zawody i społeczne funkcje wcześniej niezagospodarowane i takie które narodziły sie w wyniku zmian w gospodarce. Obecnie w kwietniu 2020 roku znaleźliśmy się właśnie w momencie próby. Google Ads i Facebook już teraz zbija fortunę, a promocja w sieci staje się coraz droższa.
Google Ads to czysty zysk
U kogo kupujemy chętniej ? Co liczy się dla nas najbardziej ? Większość, a w zasadzie wszystkie dostępne badania dowodzą, że w procesie zakupowym kierujemy się przede wszystkim emocjami. Chętniej kupujemy u kogoś, kogo po prostu znamy. Poza tym firmy, które kojarzymy są dla nas wiarygodniejsze. Google Ads sprawia, że bardzo szybko można osiągnąć taki skutek.
Firmy, które reklamują się w Google Ads, niewykluczone, że już teraz zapewniają sobie nowych klientów na lata. Ludziom wpisującym hasło związane z ich produktami wyświetla się nazwa właśnie tych firm. Dzięki temu potencjalni klienci zaczynają je kojarzyć jako internetowych liderów sprzedaży w branży, która ich zainteresowała. Dotychczas opierali się na tym co piszą gazety, co podaje telewizja. Oczywiście korzystali z internetu, ale nie tak często, jak obecnie. Obecnie nawet zjedzenie doskonałego dania z ulubionej restauracji, choćby była pod nosem, wiąże się z zamówieniem go on-line. Ludzie przyzwyczajają się do nowych zachowań konsumenckich. Google stał się holem ogromnej galerii handlowej, a Google Ads sklepową witryną. Teraz reklamy są jeszcze relatywnie tanie w stosunku do tego ile będą wartę za chwilę.
Podsumowująco, pocieszająco
Koronawirus kiedyś się skończy. Nie będzie to pierwszy światowy kryzys. A że przysłowia są mądrością narodów, to i tym razem nie będzie inaczej: skoro zwalniają to będą zatrudniać. Pandemia umocniła pozycję Google Ads jako lidera rynku reklam. Co prawda to działo się już wcześniej, ale teraz stało się to, aż nazbyt czytelne. Klienci jutra będą korzystali z internetu, a sprzedawcy jutra z Google Ads. Ci, którzy wcześniej wahali się między tradycyjną sprzedażą, a sprzedażą w internecie przekonają się, że nie trzeba mieć wcale tradycyjnego sklepu, żeby mieć mnóstwo klientów. Napisałem za chwilę ? Miałem na myśli: już teraz.